Bieszczady to miejsce, w którym od wieków stykały się różne kultury i narodowości. Mieszkali tu Bojkowie, Łemkowie, Polacy,
Ukraińcy, Żydzi, Niemcy. Każda z tych grup odcisnęła swój ślad na tych ziemiach, między innymi poprzez budowanie świątyń. Niemal w każdej miejscowości i wsi budowano cerkwie. Przed wojną ich
ilość na tych terenach sięgnęła niemal 150. Te piękne budowle były niemymi świadkami burzliwej historii tych ziem. W latach 1946-1947 przeprowadzono akcję „Wisła”, w ramach której przesiedlono
większość osób pochodzenia ukraińskiego (Łemków i Bojków) na tzw. ziemie odzyskane. Po ludziach tych pozostały puste chaty, cerkwie, cmentarze. Wiele wiosek zlikwidowano, bądź spalono. Niektóre
budynki przeniesiono do skansenu w Sanoku. Wciąż jednak w Bieszczadach można odwiedzić wiele cerkwi, które służyły niegdyś tutejszym mieszkańcom. Nie sposób obejrzeć wszystkich (zachowało się do
dziś około 50 obiektów). Warto jednak poświęcić trochę czasu, by zobaczyć jak różnorodne i unikatowe są to zabytki.
Jeżdżąc po krętych drogach Bieszczad łatwo zauważyć cerkwie stojące na wzniesieniach ponad wsiami. Dzięki temu są one najczęściej
usytuowane
w niezwykle malowniczych miejscach. Większość cerkwi jest jednak na co dzień niedostępna dla zwiedzających. Warto podpytać
miejscowych, czy jest ktoś, kto może otworzyć drzwi i pokazać wnętrze, gdyż wyposażenie czy wewnętrzne malowidła są często bardziej interesujące niż zewnętrzna konstrukcja.
Podróżując po bieszczadzkich drogach udało nam się zobaczyć kilka perełek.
Cerkiew w Smolniku nad Sanem p.w. św. Archanioła Michała jest wyjątkowym
i niespotykanym już dzisiaj (jedynym zachowanym w Bieszczadach) przykładem świątyni typu bojkowskiego, niegdyś niezwykle powszechnym na terenach zamieszkałych przez Bojków. Budynek o trójdzielnej kopułowej konstrukcji, drewniany, góruje nad położoną w dole wsią. Cerkiew wybudowano w 1791 r. Wnętrze cerkwi dostępne jest tylko sporadycznie, a szkoda bo zachowała się tam polichromia z XVIII wieku. Warto tu jednak zawitać nawet bez możliwości wejścia do środka choćby po to, by obejrzeć tę unikatową świątynie z zewnątrz.
Ciekawym obiektem jest dawna cerkiew w Czarnej. Wybudowana w 1834 r. jako cerkiew grekokatolicka p.w. św. Wielkiego Męczennika Dymitra pełni dziś funkcję rzymsko-katolickiego kościoła parafialnego p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego. Świątynia jest przykładem nurtu klasycyzującego w drewnianej architekturze cerkiewnej. Wewnątrz świątyni do dziś podziwiać można zabytkowy ikonostas z 1882 roku, który został zachowany pomimo, że świątynia jest dziś kościołem rzymsko-katolickim. Carskie wrota przeniesiono do skansenu w Sanoku.
Na wyjątkową uwagę zasługują cerkwie łemkowskie w zachodniej części Bieszczadów. Warto tu wspomnieć o wspaniałych budowlach w
Komańczy oraz ciekawej cerkwi w Baligrodzie z 1829 r. – murowanej, jednokopułowej, bezwieżowej, będącej dość unikalnym przykładem tego typu budowli.
Przemierzając szlak architektury drewnianej odwiedziliśmy cerkiew w Turzańsku, która to wizyta okazała się jedną z najbardziej
wyjątkowych przygód podczas naszych wakacji. Cerkiew prawosławna w Turzańsku p.w. św. Michała Archanioła jest przykładem stylu wschodniołemkowskiego. Została wybudowana w początkach XIX wieku.
Obok cerkwi znajduje się wolnostojąca dzwonnica. Prawdziwy skarb kryje się w jej wnętrzu, które można obejrzeć dzięki uprzejmości opiekuna świątyni – Pana Teodora Tchoryka, który chętnie
oprowadza po cerkwi. Trzeba jedynie skontaktować się z nim telefonicznie (tel. 13 4678094) i przywieźć go na miejsce z domu (ok. 2,5 km) a po zwiedzaniu odwieść. Pan Teodor jest przedstawicielem
Łemków, którzy niegdyś bardzo licznie zamieszkiwali te okolice, aż do wysiedlenia w latach 1946-1947. Opowiada nie tylko historię cerkwi, znaczenie wyjątkowych polichromii jakie zachowały się
wewnątrz i elementów wyposażenia, ale także jako świadek historii tych ziem chętnie opisuje historię własnego życia: wysiedlenie, powrót na ojcowiznę, zmagania z lokalną władzą, zabiegi o
zachowanie i ponowne uruchomienie cerkwi. Wnętrze tej świątyni poza polichromiami zawiera zabytkowy ikonostas. Zwiedzanie cerkwi w towarzystwie jej wyjątkowego gospodarza było dla nas nie tylko
nie lada okazją do poznania wspaniałego miejsca, ale także prawdziwą lekcją historii.
W samym Turzańsku zachowało się też kilka oryginalnych chyż (chat) łemkowskich.
Nieopodal Turzańska położona jest Rzepedź, w której również znajduje się ciekawa cerkiew grekokatolicka p.w. św. Mikołaja. Wzniesiona w 1824 roku budowla drewniana, jak niemal wszystkie inne położona jest na wzgórzu a w jej sąsiedztwie stoi wolnostojąca dzwonnica. Cerkiew posiada wewnątrz polichromie z końca XIX wieku. Również jest przykładem stylu łemkowskiego.
Na szlaku architektury drewnianej warto też zatrzymać się w Szczawnem. Stoi tutaj dawna cerkiew grekokatolicka p.w. Zaśnięcia Matki Boskiej. Dzisiaj świątynia pełni funkcję cerkwi prawosławnej. Cerkiew pochodzi z 1889 roku, zaś polichromię znajdującą się wewnątrz wykonano w 1925 roku. Tak jak w przypadku innych tego typu budowli obok znajduje się wolnostojąca dzwonnica.
Tekst i zdjęcia: Małgorzata i Mateusz Wagemann
www.subiektywnyprzewodnik.pl