Autor: | Adam Barna |
Tytuł: |
Z pamiętnika wysiedleńca : Wspomnienia |
Miejsce wydania: | Legnica |
Wydawca: | Oficyna Wydawnicza ATUT |
Rok: | 2004 |
Ilość stron: | 154 |
Oprawa: | Miękka |
Wymiary: | 13,5 x 20,5 cm |
ISBN: | 83-89247-94-1 |
EAN: | 9788389247941 |
Forma: | Książka drukowana |
Temat: |
Łemkowszczyzna - wspomnienia |
Zamiar napisania wspomnień „Z pamiętnika wysiedleńca” zrodził się niedawno już po chorobie, która poważnie i bezpowrotnie nadszarpnęła moim
zdrowiem. Uprzytomniłem sobie. że pozostało jeszcze do opisania wiele zdarzeń z życia naszych przodków, dzieje ich nadzwyczaj ciężkiej i mozolnej pracy, obyczaje, folklor i oryginalna kultura.
W moich wspomnieniach nie ma nic zmyślonego i niezgodnego z prawdą. Przedstawione są tu trudy życia naszej społeczności - takiego, jakie widziałem
na własne oczy w małym zakątku rodzinnych stron oraz na innych terenach karpackich. Życie tysięcy moich Rodaków było na ogól dużo cięższe niż moje własne i właśnie dlatego pragnę, by wspomnienia te przeczytali przedstawiciele dorastającego pokolenia.
Nie udało mi się osiągnąć żadnego tytułu naukowego, nie potrafię pisać piękną literacką polszczyzną, ale bardzo zależy mi na przekazaniu tego. czego w
życiu sam doświadczyłem i co zapamiętałem. Proszę zatem czytelnika o wyrozumiałość.
Drugi - obok chęci przekazania swoich wspomnień - i chyba najważniejszy powód napisania tej książki, to świadomość konieczności dania świadectwa o
rodzinnych stronach, które teraz po pięćdziesięciu latach zostały bodajże największą zieloną pustynią w Beskidzie Niskim, na rodzinnej Łemkowszczyżnie.
W pobliżu źródeł i górnego biegu Wisłoki. oraz jej górskich dopływów, w promieniu piętnastu kilometrów w nieistniejących już wioskach, żyło kiedyś
sporo łemkowskich rodzin: w Radocynie - 90. Lipnej - 35, Długiem - 45. Czarnem - 70, Niemajowej - 50, Rozstajnem - 40. Żydowskiem - 50, Ożennej - 40, Ciechani - 40. Prawie w każdej z tych wsi były szkoły i karczmy, po dwie cerkwie (oprócz Rostajnego, Żydowskiego i Ożennej). Było to spowodowane tym, że w latach 1926-1928 prawie wszyscy mieszkańcy tych wiosek powrócili do wiary swoich przodków - prawosławia. Przeżyli w niej zaledwie do 1945 r.. do czasu przesiedlenia się większej części mieszkańców na Ukrainę i późniejszego przymusowego wysiedlenia reszty w 1947 roku na Zachód w akcji ,,Wisła". Moim zdaniem są to terytoria zaklęte — nikt na dużej nie może się tam osiedlić, ponieważ żyje jeszcze w miejscu tych wsi prawdziwy duch łemkowski.
Pewnie za sprawą tego samego, tajemniczego ducha gór. dwóm wioskom w Karpatach Czarnemu i Długiemu, udało się jakimś cudem uniknąć dekretu
wysiedleńczego i wywłaszczenia na rzecz Skarbu Państwa.
Jako chłopiec pochodzący z niezamożnej rodziny, w dodatku z wioski zabitej deskami, oddalonej od miasta o 30 km, z wielką nadzieją oczekiwałem
lepszej doli, która miała przyjść po ukończeniu szkoły podstawowej. Przyszła jednak sześcioletnia niewola w czasie drugiej wojny światowej. Już na samym jej początku. zastraszony przez hitlerowców i „siczowyków", ukrywałem się przed wywózką na przymusowe roboty w Niemczech. Później trafiłem na takież roboty przy umocnieniach linii frontowej Polany Ciechania, a zaraz po wyzwoleniu Karpat wcielono mnie przymusowo do wojska i wysłano na front w Sudetach. Wróciłem do domu znów z wielką nadzieją na przyszłość. Spokoju jednak nie było. najpierw z powodu partyzantów, a na koniec nieprzewidzianego wypędzenia na Ziemie Zachodnie.
Pierwsze dziesięć lat na obczyźnie wśród osadników z różnych stron świata. różnych wyznań i poglądów politycznych były dobrą szkolą życia. Rodzice
dali mi skuteczną receptę na znalezienie się w tej sytuacji - bardzo ostrożnie wchodzić w związki z obcą, nieznaną społecznością, od której doświadczyłem tak dużo krzywdy w przeszłości. Najpewniejsza i najjaśniejsza droga wiodła mnie przez związek z cerkwią prawosławną, która bardzo szybko. bo już po pół roku, podjęła się ratowania naszego życia religijnego na Zachodzie.
Po dziesięciu latach przyszła nieznaczna odwilż polityczna, dzięki której życie na obczyźnie stało się swobodniejsze pod prawie każdym względem z
wyjątkiem możliwości powrotu w rodzinne strony. Pozwolono jednak na organizowanie zabaw łemkowskich, które mogły ograniczyć tempo asymilacji naszej młodzieży. Asymilacji. która następowała na każdym kroku. w każdym z przejawów codziennego życia: w pracy, w urzędach, w miejscach zamieszkania, a najbardziej w miejscach spotkań towarzyskich.
Choć dużo łatwiej i przyjemniej byłoby pisać swoje wspomnienia w języku ojczystym, postanowiłem napisać je po polsku. Kierowałem się pragnieniem,
by jak największa ilość Polaków i „wygodnych” młodych Rodaków poznała życie, obyczaje i kulturę naszych przodków.
Autor
Wstęp
1. Z Życia moich przodków
2. Rodzinne gniazdo
3. Dzieciństwo i lata młodzieńcze
Wiosna
Lato
Jesień
Zima
Karnawał (miasnyci)
Jarmarki
Odpusty
4. Lata 1938-1939
5. Okupacja niemiecka
Szmugiel
6. Nadzieja na wolność
7. Wojsko i po wojsku
8. Akcja - wypędzenie
Akcja „Wisła” w moich oczach
9. Życie rodzinne po wysiedleniu
Ogrodnictwo
Watry
16. Religijne rocznice
Kanonizacja o. Maksyma
Martyrologia Świetego Maksyma
11. Życie z Sowietami
12. Sąd nad zmarłymi
13. Asymilacja
14. Wspomnienia z pracy na obczyźnie
15. Emerytura i piśmiennictwo
Pisanie na komputerze - 1996 r.
16. Zakończenie
17. Ilustracje i rysunki pamiątkowe