Piotr Gerent jesienią ubiegłego roku obronił w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego pracę doktorską poświęconą prawosławiu na Dolnym Śląsku w latach 1945-1989. Temat jest efektem zainteresowań nie opuszczających go od czasów szkolnych.
- W podstawówce wczytywałem się w prasę cerkiewną, z niecierpliwością wyczekiwałem na nowe numery Tygodnika Podlaskiego (obecnie Przegląd Prawosławny - przy. red.) -
wspomina.
Zawsze bliskie mu były sprawy narodowe, dlatego też w 1989 roku zdecydował się zdawać do liceum z ukraińskim językiem nauczania w Legnicy. Tym sposobem z Mokrego w dawnym
województwie krośnieńskim znalazł się na Dolnym Śląsku. Po maturze wybrał historię na Uniwersytecie Wrocławskim, bo jest to miasto tolerancyjne wobec mniejszości narodowych. Z językiem ukraińskim
na świadectwie dojrzałości miałby - uważa - mniejsze szanse zdając na Uniwersytet Jagielloński czy do Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie.
Pracą magisterską o Cerkwi prawosławnej na Dolnym Śląsku w latach 1945-1956 jej promotorka, profesor dr hab. Teresa Kulak, uznała za pionierską. Pod jej kierunkiem Piotr Gerent
poszerzył swoje badania, obejmując nimi okres do 1989 roku.
Prawosławie na tych terenach nie doczekało się dotąd publikacji, ujmującej cały zakres problematyki. Niektóre tylko wątki poruszali profesorowie Rościsław Żerelik i Kazimierz
Urban.
"W sensie chronologicznym rozprawa obejmuje cały, zróżnicowany pod wieloma względami, okres od zakończenia II wojny światowej po upadek PRL" - napisał w recenzji profesor dr hab. Jan
Kęsik.
Obszerna jest baza źródłowa pracy, opierająca się na dokumentach archiwalnych, źródłach publikowanych, czasopismach oraz drukach urzędowych. Autor przeprowadził kwerendę w Archiwum
Państwowym we Wrocławiu, Archiwum Akt Nowych oraz Archiwum Warszawskiej Metropolii Prawosławnej, nie zawsze dostępnej dla świeckich historyków zajmujących się problematyką Kościoła prawosławnego
w Polsce. W AAN znalazły się dokumenty zebrane z Ministerstwa Administracji Publicznej, Ministerstwa Ziem Odzyskanych oraz Urzędu do Spraw Wyznań, tu z lat 1950-1989, ale ostatnie dokumenty nie
zostały w całości udostępnione, ze względu na objęcie części materiałów klauzulą tajności, co miało wpływ na zakres podjętego obszaru badań.
Dzięki zasobom Archiwum Diecezji Wrocławsko-Szczecińskiej autor mógł przedstawić nieznane dotąd materiały rzutujące na sytuację wewnętrzną Cerkwi prawosławnej. Piotr Gerent,
zamierzając wnikliwie prześledzić relacje państwo - Cerkiew, zwrócił się o zezwolenie na dostęp do akt Urzędu i Służby Bezpieczeństwa oraz Urzędu do Spraw Wyznań w Urzędzie Ochrony Państwa w
oddziale we Wrocławiu. Niestety, ze względu na przenoszenie ich do Instytutu Pamięci Narodowej, spotkał się z odmową.
"W recenzowanej rozprawie fragmentarycznie zaprezentowana została kwestia relacji pomiędzy władzami państwowymi a Cerkwią. Powyższe stwierdzenie nie jest formułowane w kategoriach
zarzutu, bowiem bez tego zakres poruszonych w pracy zagadnień jest bardzo szeroki" - pisze profesor Jan Kęsik.
Autor skoncentrował się głównie na sytuacji wewnętrznej Cerkwi w strukturach diecezjalno - dekanalnych, problemach duchowieństwa prawosławnego na Dolnym Śląsku oraz misji
duszpasterskiej Kościoła prawosławnego.
W obszernym wstępie autor nawiązuje do śladów prawosławia na tych terenach jeszcze w średniowieczu, aż do drugiej wojny światowej, kiedy to we Wrocławiu, przy dzisiejszej ulicy
Legnickiej, funkcjonowała kaplica prawosławna w jurysdykcji emigracyjnej Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej dla potrzeb Rosjan, których losy wojny rzuciły do Breslau. Odbywały się tam też nabożeństwa
dla przymusowych robotników i ewakuowanych do Niemiec narodowości ukraińskiej, wśród których byli hierarchowie Ukraińskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej. Z kolei w kościele św. Krzysztofa
organizowane były nabożeństwa prawosławne dla wywiezionych tu na roboty przymusowe Bułgarów, Białorusinów, Rosjan i Serbów.
Piotr Gerent precyzyjnie przedstawia proces pojawiania się wiernych na Ziemiach Zachodnich. O konieczności tworzenia parafii i co za tym idzie diecezji zadecydowała przymusowa
deportacja w ramach Akcji Wisła w 1947 roku. Szacuje się, że na tych terenach osiedlono 20 tysięcy przesiedlonych, z czego około 5 - 6 tysięcy stanowili prawosławni. Wraz z wiernymi przybyli
prawosławni księża, obsługujący przed akcją swoich parafian na obszarze Polski południowo - wschodniej.
Dokładnie analizuje też organizację życia religijnego na Dolnym Śląsku. Przedstawia proces tworzenia się parafii diecezji wrocławsko - szczecińskiej, wszystkich ordynariuszy
diecezji, porusza problemy kadrowe duchowieństwa, kwestie wychowania dzieci i młodzieży - nauczania religii, a także fragmentarycznie sprawę wydawnictw diecezjalnych.
- Najwięcej trudności podczas powstawania tej pracy przysporzył mi rozdział poświęcony formowaniu się parafii na Dolnym Śląsku, ze względu na braki w materiale archiwalnym - mówi
doktor Piotr Gerent.
Autor dzieli ogół parafii prawosławnych Dolnego Śląska na trzy grupy. Pierwszą stanowią parafie utworzone po wojnie, które przetrwały do 1989 roku, tych jest 27. Druga grupa to sześć
parafii powstałych w omawianym okresie, które uległy likwidacji i trzecia - w liczbie 21, to parafie, do których założenia, pomimo starań wiernych, zgody ze strony władz państwowych i
cerkiewnych, z nieznanych przyczyn, nie doszło. Jest to najobszerniejszy, ponad dwustustronicowy rozdział prezentujący dzieje każdej z osobna, z wymienionych w nim 55 parafii.
Ostatni rozdział poświęcony jest relacjom pomiędzy Kościołem prawosławnym i innymi wyznaniami, tu głównie ze względu na liczebność, Kościołem rzymskokatolickim. Rzecz dotyczyła
początkowo sporów wokół poniemieckich budynków sakralnych, nieuregulowania kwestii małżeństw mieszanych oraz wzajemnej nieufności wiernych obu wyznań. Autor opisuje też udział Cerkwi w rozwoju
ruchu ekumenicznego na przełomie lat 70. i 80.
Pracę kończy obszerna bibliografia oraz aneks, obejmujący tabele z wykazami ludności przesiedlonej w ramach Akcji Wisła, wybrane dokumenty, fotografie.
"Cerkiew Prawosławna odegrała istotną rolę nie tylko w życiu społeczności prawosławnej, ale także w życiu społeczno - kulturowym Dolnego Śląska. Pojawiła się na Dolnym Śląsku
bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej, gdy jej wierni musieli pod nadzorem władz bezpieczeństwa zamieszkać na nowych ziemiach i od początku tworzyć swe życie religijne. Do 1956 roku była
jedyną instytucją integrującą rozrzuconych po całym terytorium Dolnego Śląska wiernych prawosławnych różnych narodowości, w tym głównie Białorusinów i Ukraińców, w mniejszym stopniu Bułgarów,
Greków i Macedończyków" - pisze Piotr Gerent.
Arcybiskup Jeremiasz jako jeden z recenzentów rozprawy podsumowuje: "Rozprawa doktorska Piotra Gerenta wypełnia istotną lukę w polskiej historiografii. (...) Jest pracą pionierską,
torującą drogę badaczom, którzy na pewno uściślą wiele danych szczegółowych".
- Na przeszkodzie wydaniu mojej pracy drukiem stoi brak środków finansowych. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Zamierzam też kontynuować moje badania naukowe, dotyczące dziejów
Cerkwi prawosławnej, ale tym razem przeniosę je na teren Podkarpacia - powiedział doktor Gerent.
Anna Rydzanicz
fot. ze zbiorów Piotra Gerenta
Anna Rydzanicz / Na Dolnym Śląsku // Przegląd Prawosławny.- nr 4(226), kwiecień 2004