Terka

Na koniec naszej wyprawy w Bieszczady musimy napisać kilka słów o miejscu, w którym przez cały czas mieszkaliśmy. Terka to nieduża wieś położona na południe od Soliny. Dzięki swojej lokalizacji jest bardzo atrakcyjna zarówno dla tych, którzy planują piesze wycieczki jak i tych, którzy szukają ciszy i spokoju po całodniowym zwiedzaniu okolicy. Większość gospodarstw we wsi to gospodarstwa ekologiczne, a wielu gospodarzy udostępnia pokoje, czy domki dla przyjezdnych.

Terka
Terka

W naszym gospodarstwie „Pod Bocianami” do dyspozycji gości są trzy domki i kilka pokoi gościnnych. Po podwórku biegają kury, w polu na wzgórzu pasą się krowy. Przemili gospodarze bardzo chętnie pokazują swój inwentarz, który bardzo spodobał się naszym dzieciom. Młodszy synek pomagał w wypasie krów, wieczorem doiliśmy krowy, karmiliśmy kury. Takie atrakcje nie zdarzają się codziennie. Mieliśmy okazję spróbować świeżych jaj, sera wyrabianego przez gospodynię i świeżego wiejskiego chleba. Ponieważ wieś jest oddalona od głównej szosy, panuje tu ogromny spokój przerywany jedynie odgłosami natury.
We wsi zachowało się jeszcze sporo drewnianych chałup, które utrwaliliśmy na zdjęciach, gdyż jest to coś niespotykanego na ziemiach zachodnich. W centrum wsi obok kościoła można obejrzeć pozostałość po istniejącej niegdyś w tym miejscu cerkwi – kamienną dzwonnicę typu parawanowego. Z Terki można zrobić kilka pieszych wycieczek m.in. do rezerwatu „Sine Wiry”, Łopienki, czy do miejscowości Rajskie.

Terka - ruiny cerkwi
Terka - ruiny cerkwi

W Terce funkcjonuje jeden niewielki sklep a obok niego bar. Jednak prawdziwie wyjątkowym miejscem dla wygłodniałych są smażalnie pstrąga zlokalizowane przy drodze do Bukowca. Są to smażalnie znane w całych Bieszczadach, a na pstrąga przyjeżdżają tu ludzie z dalekich stron. Aktualnie funkcjonuje kilka smażalni obok siebie, choć jak głosi szyld jednej z nich „mistrz jest tylko jeden”. Smażalnia pstrąga „Córka” serwuje niespotykane doznania kulinarne. Godnym polecenia jest w szczególności pstrąg z grilla – zawsze świeży, doskonale doprawiony, rozpływający się w ustach.

Dziesięć dni, które spędziliśmy w Bieszczadach minęły tak szybko, że mimo intensywnego zwiedzania nie udało się nam zobaczyć wszystkiego. Dlatego już planujemy powrót i z przyjemnością ponownie zawitamy do Terki.

 

 

Bieszczady, Wakacje 2011

Tekst i zdjęcia: Małgorzata i Mateusz Wagemann
www.subiektywnyprzewodnik.pl

Subiektywny Przewodnik